2014/05/25

JAK SPAKOWAĆ SIĘ W BAGAŻ PODRĘCZNY


jak spakować się w bagaż podręczny

Zainspirowana pytaniem Izis odnośnie pakowania w bagaż podręczny postanowiłam napisać trochę więcej na temat tego jak to wygląda u mnie.
Zanim zaczęłam swoją przygodę z tanimi liniami to na wszelkie wyjazdy pchałam do torby ile się dało, oczywiście do limitu wagi, którą miałam narzuconą. Oczywiście też po fakcie okazywało się, że polowy z tych rzeczy i tak nie nosiłam, ale cieszyłam się tym, że chociaż mogłam mieć wybór. Bo wiecie jak to jest, jak się weźmie mniej to nagle na miejscu okazuje się, że akurat ten szary sweterek, którego nie zabraliśmy, byłby idealny...


No a później przyszły tanie linie gdzie niestety żeby lecieć tanio to trzeba pójść na pewne ustępstwa... Bagaż podręczny, który możemy wnieść na pokład samolotu nie może przekroczyć wymiarów 56 x 45 x 25 cm, szału nie ma ;)

Zawsze na parę dni przed planowanym lotem robię sobie listę rzeczy, które planują zabrać, a później przez najbliższe dni sukcesywnie poszczególne wykreślam, aż dojdę do ilości, która zmieści mi się w niewielkim plecaku, ewentualnie torebce. Tak, tak, jak leciałam do Finlandii spakowałam się po prostu w większą torebkę :) 

Ok., to lecimy i zaczynamy od rzeczy absolutnie, niezbędnie potrzebnych, wszystko inne awaryjnie można kupić.

Portfel i dokumenty: na co dzień używam dość dużego i pękatego portfela, noszę tam oczywiście gotówkę (chociaż to akurat rzadko, preferuję obrót bezgotówkowy), 9 kart (aż policzyłam), zdjęcia bliskich, dowód osobisty, prawo jazdy, jakieś karty lojalnościowe, paragony itp. Nie ma siły, to wszystko ze mną lecieć nie może. W podróży używam niewielkiej portmonetki, do której wkładam jedną kartę, dowód osobisty, jakaś podręczna gotówkę, która przyda się jeszcze w Polsce, chociażby na taksówkę i walutę obcą. Wszystko. Z dokumentów dopakowuję jeszcze paszport (zawsze latam zarówno z paszportem jak i dowodem, jakby jedno gdzieś się zapodziało to zawsze jest wyjście awaryjne) oraz koszulkę foliową, w której trzymam wszystkie papiery (karty pokładowe, rezerwacje hotelowe, mapki, informacje o mieście. Jest jeszcze długopis. Żaden notes już nie, no przykro mi, jak przyjdzie coś notować można to zrobić na pustych stronach kartek z informacjami o mieście. Ewentualnie jest telefon i w nim notatnik.

Telefon i ładowarka: zawsze i wszędzie ze mną. Nie ma możliwości aby nie zmieściły się do bagażu. Internet jest w telefonie więc nie ma konieczności zabierania żadnego większego sprzętu.

Aparat: chyba pierwszy punkt na liście, no po kartach pokładowych. Do 3-4 dni nie biorę do niego żadnych kabli, bateria jeszcze nigdy mnie zawiodła. I mam nadzieję, że to się nigdy nie zdarzy... A jak się zdarzy to się zapłaczę i na przyszłość będę brała dodatkowo.

Klucze: a raczej klucz od mojego mieszkania. No właśnie, bo na co dzień to ja noszę ze sobą cały pęk, prawie jakbym dozorcą była. Klucz od domofonu (mimo, że w sumie zbędny bo domofon jest na kod, klucz od drzwi wejściowych do hali garażowej, klucz od drzwi do piwnic, klucz do samej piwnicy, klucze do skrzynek od zaworów wody na klatce schodowej itd. Nie ma, na wyjazd odpinam tylko te do drzwi wejściowych, których faktycznie muszę użyć.

Kosmetyki, no niestety, nie ma zmiłuj. Pakujemy się tylko w podręczny, jedno ograniczona pojemność opakowań, drugie ograniczona pojemność plecaka. I tak:
-krem bb
-paletka cieni (z pacynkami, żadnych pędzli)
-tusz
-kredka do brwi
-róż (najlepiej w opakowaniu z pędzelkiem)
-błyszczyk/pomadka w kolorze pasującym do wszystkiego
Oczywiście jest jeszcze opcja lotu w ogóle bez powyższych i zrobienie sobie od razu urlopu od makijażu :)
Tyle kolorówki, a co z pielęgnacją? Żadnych żeli pod prysznic i szamponów, zawsze są dostępne w hotelach. No może nie zawsze, ale rezerwuję takie gdzie są dostępne tego rodzaju dodatki. Jeśli nie ma, w większości drogerii możemy zaopatrzyć się w miniaturki albo wykorzystać nasze zapasy próbek :) Krem do twarzy i balsam przekładam do mini pojemniczków podróżnych dostępnych chociażby w Rossmannie. Porcje akurat wystarczające na trzy dni. Do tego dochodzi tylko płyn do demakijażu, parę wacików i patyczków. A, no i oczywiście szczoteczki do zębów i pasta - w wersji mini.
Ręczników nie zabieram bo również dostępne są w hotelach.

jak spakować się w bagaż podręczny

Jeśli chodzi o odzież to oczywiście wszystko kwestia pory roku. Latem sprawa jest prostsza bo koszulki miejsca specjalnie nie zajmują. Do tego para krótkich spodenek i spódniczka. Wszystko, no poza bielizną oczywiście :) Zimą można praktykować metodę na cebulkę czyli na czas lotu ubieramy najgrubsze spodnie i bluzę/sweter. 

Oczywiście wszystko jest kwestią wyboru także warto na powyższe spojrzeć z przymrużeniem oka. Bo na przykład mniej wydam na lot, a zaoszczędzone środki wolę przeznaczyć na lepszy hotel. Można odpuścić hotel i zarezerwować nocleg w hostelu, a w zamian za to dołożyć sobie sztukę bagażu rejestrowanego. Można oszczędzić i tu i tu, a środki wydać na spróbowanie regionalnej kuchni. Można wydać tyle ile akurat się potrzebuje. A można oszczędzić na wszystkim i tanim kosztem polecieć na drugi koniec Europy i chłonąć widoki i wrażenia. Jest jeszcze CouchSurfing czyli  w skrócie możliwość poznania ludzi z całego świata, nocowanie w ich prywatnych mieszkaniach przy jednoczesnym udostępnianiu swoich. Opcji jest mnóstwo, co kto lubi, na co kto sobie akurat może pozwolić. Najważniejsze, że się da :)

Kasia